Przejdź do głównej zawartości

NA ŚMIERĆ PŁASKOZIEMCY

Nasz gatunek to homo narrans. Tworzymy opowieści, a one tworzą nas. Zapłodnieni ideami, które dostrzegliśmy w zasłyszanych / przeczytanych w dzieciństwie historiach, przeżywamy życie chcąc sprostać wizjom, które nas natchnęły lub ustawiając się w kontrze do tego co nas w nich przeraziło. Patrzymy na świat przez dziurę wyciętą w puszcze naszego umysłu, a dziura ma kształt miecza, serca, słońca, krzyża lub jakikolwiek inny... kształt pochodzący z tworzących nas mitów. I świat tak widziany wydaje nam się miejscem pełnym bestii, które musimy pokonać, miłości, które trzeba przeżyć, słońc do których trzeba dotrzeć lub dusz do nawrócenia.

Te historie często powstały dawno. Dekady lub wieki temu. Z czasem zmieniały znaczenie i my sami, filtrując je przez własne doświadczenia, nadawaliśmy im jeszcze inne odcienie, podteksty...
I tak Ikar, nieogarnięty syn niezwykłego artysty i rzemieślnika, który zginął podczas próby ucieczki z Krety, bo nie zastosował się do rad ojca, stał się symbolem sprzeciwu wobec krępujących nas ograniczeń, wznoszenia się ponad przeciętność wbrew racjonalnym przesłankom i zastanemu porządkowi rzeczy.
Albo szyderstwo z ksiąg rycerskich – tandetnej literatury okresu renesansu – i wynędzniałego szlachetki, który znalazł w niej zapomnienie od trudów bytowania na łez padole, stało się po latach mitem o marzycielu gotowym oddać życie za swoje przekonania:
"Don Kichote, rycerz wiary / wychodzi naprzeciw światu niewiernych / i na podobieństwo Don Kichota / świat także nie wie gdzie znajduje się rzeczywistość"*
Domyślam się, że i ta historia ma inne, "właściwe" znaczenie. Że pobudki, którymi kierował się Mike mogły być czysto biznesowe, wypływać z żądzy sławy lub mieć jeszcze inne źródła. Ale jakie to ma znaczenie? Dla mnie pozostanie Płaskoziemcą, który oddał życie (i 18 tysięcy dolarów) chcąc się wydostać z bańki kłamstwa, którą w jego mniemaniu otoczył go świat. I tak on, jak wcześniej wspomniani luzerzy mają na zawsze miejsce w moim sercu.
* Wersy zapamiętane w młodości. Źródło nieznane.

HB

Tekst lekko zakurzony, napisany około 4 lat temu przez Naczelnego jeszcze przed założeniem Antycznego Podlasia. Ale odświeżamy przy okazji rocznicy...



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KIM JESTEŚMY?

KIM JESTEŚMY? Pytacie nas ki m jesteśmy. Właściwie to nikt nas nie pyta, ale przyuważyliśmy, że różnej maści blogerzy/vlogerzy używają tekstu "pytacie nas", żeby sprawić wrażenie, że ktoś się nimi interesuje. Więc korzystamy z dobrego patentu. Skoro zatem chcecie wiedzieć, to posłuchajcie. Redakcja AP to na ogół trzech gości: Marian Kozubko - nasz specjalista od antycznego jazzu. Nie ogarnia technologii i w ogóle niewiele już rozumie. Maluje, spaceruje z żoną i psami, a w wolnych chwilach praktykuje jako inżynier... nie powiemy z jakiej branży, bo to tajemnica. Drugi gość to Wsiewołod Blemenblaum - humanista, wykształciuch, obieżyświat. Zwykle jest w drodze i jak najdzie go wena, przesyła nam korespondencje z różnych zakątków świata. I wreszcie naczelny - Helmut Białostocki. Też inżynier, który pracuje zawodowo, jak ma ochotę (ale nieczęsto mu się to zdarza). Najpłodniejszy z tej trójki. Pisze o wszystkim i o niczym. Trudno coś więcej o nich powiedzieć. Stare ateistyczne lewa

GÓRSKI BIAŁYSTOK

Mówienie o Białostocczyźnie, że to serce lub stolica polskich gór, to czysty truizm. To tak jak przekonywać kogoś, że najpiękniejsze plaże świata znajdują się w Zatoce Gdańskiej. Wie to każde dziecko. Fani górskiego trekkingu, narciarstwa zjazdowego, raftingu, wspinaczki wysokogórskiej itp., ciągną tu co roku, by korzystać z idealnych warunków, jakie oferują górskie pasma wokół Białegostoku: Góry Leńce, Góry Czumażowskie, Krzemienne Góry, Niedźwiedzie Góry, Wzgórza Świętojańskie - są to niewątpliwie perły w koronie gór naszej planety. Szczyty, które dumnie królują nad tymi pasmami to same prawiećwiertysięczniki. Nie jest to przypadek, gdyż jak dowodzą filmy zrealizowane przez National Geographic z udziałem Krystyny Czubówny, wzgórza Św. Rocha i Św. Magdaleny jako pierwsze wyłoniły się z praoceanu, a istoty, które wypełzły z wody, założyły w prabłocie praosadę, a w niej wybudowały pragmach, który nazwały Praurzędem Miejskim w Białymstoku. Pierwszym włodarzem miasta został Prasztelan Tra

ILLUSION

Pomimo zamknięcia tej linii przed laty, Pociąg Widmo wciąż kursuje z Białegostoku do Krainy Iluzji, w której panuje wieczny pokój i wolna miłość. Warto się wybrać, jeśli wyczerpały Ci się inne opcje. Podróż kosztuje tyle co nic - jedną nieśmiertelną duszę. HB 24-01-2024