Przejdź do głównej zawartości

WINO

Kiedyś po otwarciu trzeciego wina z Napa Valley, mocno już zmęczony nadredaktor zapytał mnie, wedle jakiego kryterium wybieram sobie nowe płyty. Jak mawia Paulo Coelho „Z przymusem kupowania muzyki jest jak uzależnieniem od cukru. Niby cukiernica nie dotykana, a półki pełne płyt.”

Jak wszyscy wiemy, sieć i sklepy zalane są wydawnictwami z których większość to wyrób muzycznopodobny, nie nadający się absolutnie do słuchania. Więc jeśli widzę płytę artysty, której nie znam i wcześniej o nim / o niej nie słyszałem, to odpowiedź jest bardzo prosta: stosuję metodę taką, jak w przypadku wyszukiwania dobrego wina.

Uwielbiam merloty, a więc raczej nie zaliczam się do znawców, raczej do prostych użytkowników. Kiedy chcę wypić coś dobrego, oceniam trunek głównie po naklejce. Zakładam, że jeśli producent wydał pieniądze na porządnego projektanta, a ten miał czas i chęć zrobić zachęcającą okładkę, to produkt pod nią musi być czegoś warty. Liternictwo musi być subtelne, a grafika oszczędna w środkach, stonowana a jednak stanowcza. Nie musi krzyczeć: WYBIERZ MNIE, raczej musi zasugerować, że nie jest zainteresowana sprzedażą, tylko delikatnie nęcić, że jak już mnie zobaczysz, i nie kupisz, to przyśnię ci się, i pomiędzy północą a pierwszą, będziesz musiał jechać uberem do nocnego, żeby stanąć w kolejce z mocno zmęczonymi melomanami, aby na koniec, z wypiekami na twarzy, powiedzieć do pani ekspedientki: „Poproszę tego tam Paula Motiana Trio, tego z wyższej półki, za czterdzieścidziewięćdziewięćdziesiąt”. Po to, by chwilę później, po zapłaceniu, z niecierpliwością, w pobliskiej bramie otworzyć, włożyć do discmana, i patrząc na stojący na przystanku nocny autobus nr 5, zaspokoić pragnienie słuchając intro perkusji... Taka codzienność a w zasadzie conocność.


Często wpada mi w oko płyta wydana przez Blue Note, Prestige, Impuls czy ECM nie mogę się wtedy powstrzymać od zakupu. Oczywiście są tam też pułapki, w które niejednokrotnie wpadłem, ale cóż, cały czas liczę na podwyżkę mojej wypłaty u nadredaktora. Ech...


Dziś chciałbym zapoznać Państwa z moim absolutnie uwielbianym projektem, który ozdabia płytę Herbie Hancocka Maiden Voyage. Do posłuchania utwór pierwszy, tytułowy. Kiedy słucham go, muszę mieć pod ręką okładkę, na którą cały czas zerkam. Rozkosz dla oczu i uszu.


red. Marian Kozubko

https://open.spotify.com/

https://youtu.be/



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KIM JESTEŚMY?

KIM JESTEŚMY? Pytacie nas ki m jesteśmy. Właściwie to nikt nas nie pyta, ale przyuważyliśmy, że różnej maści blogerzy/vlogerzy używają tekstu "pytacie nas", żeby sprawić wrażenie, że ktoś się nimi interesuje. Więc korzystamy z dobrego patentu. Skoro zatem chcecie wiedzieć, to posłuchajcie. Redakcja AP to na ogół trzech gości: Marian Kozubko - nasz specjalista od antycznego jazzu. Nie ogarnia technologii i w ogóle niewiele już rozumie. Maluje, spaceruje z żoną i psami, a w wolnych chwilach praktykuje jako inżynier... nie powiemy z jakiej branży, bo to tajemnica. Drugi gość to Wsiewołod Blemenblaum - humanista, wykształciuch, obieżyświat. Zwykle jest w drodze i jak najdzie go wena, przesyła nam korespondencje z różnych zakątków świata. I wreszcie naczelny - Helmut Białostocki. Też inżynier, który pracuje zawodowo, jak ma ochotę (ale nieczęsto mu się to zdarza). Najpłodniejszy z tej trójki. Pisze o wszystkim i o niczym. Trudno coś więcej o nich powiedzieć. Stare ateistyczne lewa

GÓRSKI BIAŁYSTOK

Mówienie o Białostocczyźnie, że to serce lub stolica polskich gór, to czysty truizm. To tak jak przekonywać kogoś, że najpiękniejsze plaże świata znajdują się w Zatoce Gdańskiej. Wie to każde dziecko. Fani górskiego trekkingu, narciarstwa zjazdowego, raftingu, wspinaczki wysokogórskiej itp., ciągną tu co roku, by korzystać z idealnych warunków, jakie oferują górskie pasma wokół Białegostoku: Góry Leńce, Góry Czumażowskie, Krzemienne Góry, Niedźwiedzie Góry, Wzgórza Świętojańskie - są to niewątpliwie perły w koronie gór naszej planety. Szczyty, które dumnie królują nad tymi pasmami to same prawiećwiertysięczniki. Nie jest to przypadek, gdyż jak dowodzą filmy zrealizowane przez National Geographic z udziałem Krystyny Czubówny, wzgórza Św. Rocha i Św. Magdaleny jako pierwsze wyłoniły się z praoceanu, a istoty, które wypełzły z wody, założyły w prabłocie praosadę, a w niej wybudowały pragmach, który nazwały Praurzędem Miejskim w Białymstoku. Pierwszym włodarzem miasta został Prasztelan Tra

ILLUSION

Pomimo zamknięcia tej linii przed laty, Pociąg Widmo wciąż kursuje z Białegostoku do Krainy Iluzji, w której panuje wieczny pokój i wolna miłość. Warto się wybrać, jeśli wyczerpały Ci się inne opcje. Podróż kosztuje tyle co nic - jedną nieśmiertelną duszę. HB 24-01-2024