Przejdź do głównej zawartości

Posty

WALIA

Powróciliśmy ciałami z Walii, choć nasze duchy wciąż błąkają się po jej skalisto - piaszczystych plażach i surowych rumowiskach Snowdonii. Porządkujemy myśli i wrażenia, którymi chcielibyśmy się z Wami podzielić, a jednocześnie planujemy wstępnie kolejną wyprawę - tym razem do Kornwalii. Zanim myśli przekujemy w słowa, wrzucamy parę fotek z tego pięknego i bogatego w historię zakątka świata.
Najnowsze posty

JAK WYCHOWYWAĆ DZIECI, czyli ilustrowany poradnik dla młodych rodziców.

Przede wszystkim przyjmij założenie, że to, co dobre dla ciebie jest też dobre dla nich. Jeśli n.p. lubisz roller coaster, to załóż, że im też się spodoba. Koniecznie, zanim skończą 10 lat, zabierz je na spacer na Orlą Perć i Rysy. Na nastolatkach te miejsca już nie zrobią takiego wrażenia. Przekonaj je, że trudno o lepszą rozrywkę niż szlajanie się całymi dniami po skąpanych w deszczu wrzosowiskach szkockich Highlandsów, skalistych pustkowiach norweskich fiordów lub walijskiej Eryri. Ale nie zapominaj o chwilach relaksu! Dzieciaki uwielbiają kąpiele. Pozwól im zaznać rozkoszy rześkich wód Północnego Atlantyku, Morza Irlandzkiego, Celtyckiego lub Północnego. Przekonaj je, że jeśli pozostali plażowicze przechadzają się w kurtkach i czapkach, trzymając się z daleka od zimnych rozbryzgów słonej wody, to jest to najlepszy moment na wskoczenie do niej i zabawę z falami. Trzymaj się planu przez co najmniej 2 dekady, bo najważniejsza w tym wszystkim jest konsekwencja! Zapytasz może: "Po

MOJE ULUBIONE RZECZY

Kiedyś, kiedy wydawało mi się że znam się na wszystkim, byłem pewien, że wiem, co to jest jazzowa improwizacja. Mianowicie, że to taki moment na koncercie, kiedy muzyka przycicha i zwalnia a jeden z instrumentalistów wychodzi naprzód i zaczyna grać, co mu się właśnie w głowie pojawi. Może i tak może i nie. Kiedy John Coltrane koncertował na początku lat 60-tych, grał bardzo wydłużone wersje swoich utworów. Jeśli kawałek na płycie trwał ok. 10 min, na koncercie grany był czasem ponad godzinę. Słuchacze klubów, gdzie regularnie koncertował, twierdzili że Coltrane nie gra koncertów, tylko robi próby zespołu, jednak pomimo tego nie chcieli opuścić ani jednej. Te wielokrotne powtarzane frazy, na próbach czy na koncertach, podobne są do pracy architekta, który poprzez wielokrotne szkice, nakładane na siebie i przerysowywane, w końcu jest w stanie stworzyć piękną formę budynku. Doskonałym przykładem improwizacji jest historia utworu „My favorite things”, skomponowanego przez Rodgersa i Hammer

WINO

Kiedyś po otwarciu trzeciego wina z Napa Valley, mocno już zmęczony nadredaktor zapytał mnie, wedle jakiego kryterium wybieram sobie nowe płyty. Jak mawia Paulo Coelho „Z przymusem kupowania muzyki jest jak uzależnieniem od cukru. Niby cukiernica nie dotykana, a półki pełne płyt.” Jak wszyscy wiemy, sieć i sklepy zalane są wydawnictwami z których większość to wyrób muzycznopodobny, nie nadający się absolutnie do słuchania. Więc jeśli widzę płytę artysty, której nie znam i wcześniej o nim / o niej nie słyszałem, to odpowiedź jest bardzo prosta: stosuję metodę taką, jak w przypadku wyszukiwania dobrego wina. Uwielbiam merloty, a więc raczej nie zaliczam się do znawców, raczej do prostych użytkowników. Kiedy chcę wypić coś dobrego, oceniam trunek głównie po naklejce. Zakładam, że jeśli producent wydał pieniądze na porządnego projektanta, a ten miał czas i chęć zrobić zachęcającą okładkę, to produkt pod nią musi być czegoś warty. Liternictwo musi być subtelne, a grafika oszczędna w środkac

KLEJ

Wczoraj w czasie redakcyjnego obiadu, kiedy zbyt długo czekaliśmy na kompot, pojawiła się w naszych ustach dyskusja, czy wręcz kłótnia o to, jak rozdzielić czasy antyczne od przedantycznych. Kim ma być ów Mesjasz, którego urodziny można by uznać za rok zero, będący początkiem Antycznego Podlasia. Kompot w końcu pojawił się na stołach, a my walczyliśmy dalej. Nie mogąc znaleźć konsensusu, wyszliśmy z baru i zapytaliśmy pierwszą napotkaną osobę, starszą, 37 letnią mieszkankę Białegostoku, z czym kojarzy jej się Podlasie. Jej odpowiedź wbiła nas w chodnik „z disco-polo!”. Jak mogliśmy to przeoczyć??? Kiedy ochłonęliśmy, postanowiliśmy gremialnie uznać, że Podlaskim Mesjaszem będzie właśnie Disco-polo, a za jego narodziny uznaliśmy lata 90-te XX wieku. Koniec i kropka. A więc, od początku. Lata 90, były złotymi latami disco-polo. Odbywała się Mazurska Gala Disco-polo, na której bawiło się więcej ludzi niż na koncertach rockowych. Powstawały wielkie wytwórnie kaset, programy w tv, podczas k