Przejdź do głównej zawartości

CHET

Jestem już tak stary, że nie uda się opowiedzieć historii bez nawiązania do czasów przedantycznych. Mianowicie za komuny wszystko było złe, szare, brudne, niesprawiedliwe, a telewizja oczywiście kłamała. Jednak kiedy ludzie zasypiali zmęczeni tanią propaganda, gdzieś blisko północy, czasem pojawiało się w tv pasmo kulturalne. Cierpliwie czekałem na odrobinę dobrej muzyki i czasem można było trafić na retransmisje z Jazz Jamboree.

W mojej czarno-białej pamięci przechowuję scenę kongresowej i czterech czarnoskórych mężczyzn w białych koszulach, ciemnych garniturach i z obowiązkowymi krawatami. Pełen styl i szyk plus saksofon, trąbka, bas i perkusja. Nie wiem, kto wtedy zagrał, może to był Kenny Drew a może Rahsaan Roland Kirk, ale pamiętam moje zdziwienie zestawieniem orgiastycznych i szalonych dźwięków z ich eleganckim ubraniem. Wcześniej garnitur i krawat kojarzył mi się z nudnymi polskim szansonistami śpiewającymi w niedzielnym Koncercie Życzeń. Lata później, oglądając innych koncertujących amerykańskich jazzmanów zrozumiałem, że ten sznyt ich stroju był normą, a nie wyjątkiem.

Chet Baker idol młodych dziewcząt, odważył się kiedyś wyjść na scenę klubu Mars w Paryżu bez krawata. Nie uwiodło to Etli, żony Bena Benjamina, właściciela klubu. Bez żenady wygoniła go z koncertu, ponieważ wiadomo, że jazzman w krawacie jest mniej awanturujący się. Do posłuchania więc ballada śpiewającego trębacza Cheta Bakera. Elegancja i szyk.

Cały Wasz red. Kozubko





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KIM JESTEŚMY?

KIM JESTEŚMY? Pytacie nas ki m jesteśmy. Właściwie to nikt nas nie pyta, ale przyuważyliśmy, że różnej maści blogerzy/vlogerzy używają tekstu "pytacie nas", żeby sprawić wrażenie, że ktoś się nimi interesuje. Więc korzystamy z dobrego patentu. Skoro zatem chcecie wiedzieć, to posłuchajcie. Redakcja AP to na ogół trzech gości: Marian Kozubko - nasz specjalista od antycznego jazzu. Nie ogarnia technologii i w ogóle niewiele już rozumie. Maluje, spaceruje z żoną i psami, a w wolnych chwilach praktykuje jako inżynier... nie powiemy z jakiej branży, bo to tajemnica. Drugi gość to Wsiewołod Blemenblaum - humanista, wykształciuch, obieżyświat. Zwykle jest w drodze i jak najdzie go wena, przesyła nam korespondencje z różnych zakątków świata. I wreszcie naczelny - Helmut Białostocki. Też inżynier, który pracuje zawodowo, jak ma ochotę (ale nieczęsto mu się to zdarza). Najpłodniejszy z tej trójki. Pisze o wszystkim i o niczym. Trudno coś więcej o nich powiedzieć. Stare ateistyczne lewa

ILLUSION

Pomimo zamknięcia tej linii przed laty, Pociąg Widmo wciąż kursuje z Białegostoku do Krainy Iluzji, w której panuje wieczny pokój i wolna miłość. Warto się wybrać, jeśli wyczerpały Ci się inne opcje. Podróż kosztuje tyle co nic - jedną nieśmiertelną duszę. HB 24-01-2024

GÓRSKI BIAŁYSTOK

Mówienie o Białostocczyźnie, że to serce lub stolica polskich gór, to czysty truizm. To tak jak przekonywać kogoś, że najpiękniejsze plaże świata znajdują się w Zatoce Gdańskiej. Wie to każde dziecko. Fani górskiego trekkingu, narciarstwa zjazdowego, raftingu, wspinaczki wysokogórskiej itp., ciągną tu co roku, by korzystać z idealnych warunków, jakie oferują górskie pasma wokół Białegostoku: Góry Leńce, Góry Czumażowskie, Krzemienne Góry, Niedźwiedzie Góry, Wzgórza Świętojańskie - są to niewątpliwie perły w koronie gór naszej planety. Szczyty, które dumnie królują nad tymi pasmami to same prawiećwiertysięczniki. Nie jest to przypadek, gdyż jak dowodzą filmy zrealizowane przez National Geographic z udziałem Krystyny Czubówny, wzgórza Św. Rocha i Św. Magdaleny jako pierwsze wyłoniły się z praoceanu, a istoty, które wypełzły z wody, założyły w prabłocie praosadę, a w niej wybudowały pragmach, który nazwały Praurzędem Miejskim w Białymstoku. Pierwszym włodarzem miasta został Prasztelan Tra