Jak mawiał wielki znawca świata Kir Bułyczow, każdy kraj ma swój własny Wielki Guslar i my Polacy mamy właśnie Kolno. To, że leży na terenie Wysoczyzny Kolneńskiej sugeruje, że można o nim powiedzieć to, co o Wielkim Guslarze twierdził Spiczkin „że Kolno stoi na ziemskiej wypukłości, całkowicie niezauważalnej dla jej mieszkańców, lecz natychmiast rzucającej się w oczy tym, którzy oglądają nasz glob z sąsiednich gwiazd. Tej wypukłości w żadnej mierze nie należy mylić z górami, wzgórzami i innymi tego rodzaju tworami geologicznymi, gdyż niczego podobnego w okolicach Kolna po prostu nie ma”. Co prawda kosmici (pomimo tego, że widzą Kolno z kosmosu) jeszcze się tam nie pojawili, ale któż wie kiedy zlądują i co nam wtedy przywiozą? Paciorki i lusterka, czy może, jak przyzwyczaja nas amerykański przemysł filmowy, pożogę i wojnę. Nevermind.
Prawdopodobnie najsłynniejszą osobą pochodzącą z Kolna jest Jan z Kolna, który odkrył Amerykę kilkanaście lat przed Kolumbem. Brał udział w wyprawie ratunkowej z Dietrichem Piningiem, którego na morze wysłał król Danii, w celu odszukania zaginionych osadników na Grenlandii. Flotylla statków wyruszyła w 1476 roku i po osiągnięciu brzegu zielonej wyspy nie odnalazła nikogo. Zasmuceni żeglarze skierowali się więc w stronę Ameryki Północnej i dotarli do wybrzeży półwyspu Labrador, mniej więcej gdzieś, gdzie dziś znajduje się miasto Boston. Tyle encyklopedycznych faktów.
Niesetny, mówiąc językiem współczesności, Jan z Kolna nie miał dobrych piarowców, za to Krzysztof Kolumb jak najbardziej. Pomimo tego, że dopłynął do Ameryki w 1492 roku, czyli 16 lat później, do dziś sławiony jest jako jej odkrywca. 12 października każdego roku świętowane jest Columbus Day zamiast Johannes Scolnus Day. Smuteczek. Jak mawiają lekarze: życie nie jest sprawiedliwe.
Ale może właśnie jest? Ponieważ pewnego jesiennego dnia, pewien amerykański jazzman, natknął się na historię odkrywcy Jana z Kolna. Znany z pracoholizmu pianista Keith Jarrett postanowił palcem historii znów wskazać na mapie świata Kolno. Odwiedził to miasto w roku 1975 i zagrał jeden z najpiękniejszych koncertów, co uwieczniła wytwórnia ECM wydając najlepiej sprzedającą się płytę solową w historii jazzu. Oto przed Państwem Keith Jarrett i „Kolno Concert”. Najlepiej posłuchać od początku do końca.
MK
Komentarze
Prześlij komentarz